Ośrodek w Gródku nad Bugiem
Znany fotografik Michał Kurc przesłał mi niedawno zdjęcia z pleneru fotograficznego, jaki w Gródku 1977 roku organizowało Centrum Kultury i Sztuki woj. siedleckiego z siedzibą w Sokołowie. Niezorientowanym wyjaśniam, że Siedlce nie miały wówczas lokali, aby przejąć z Sokołowa doskonale zorganizowaną i wyposażoną instytucję upowszechniania kultury i twórczości szczebla wojewódzkiego Na czarno-białych fotografiach widać piękne obrazki z życia wsi i jej mieszkańców: nadbużańskie pejzaże, wianki puszczane na rzekę w czasie legendarnej „Kupalnocki”, śpiewy i tańce przy ogniskach w wykonaniu „Chodowiaków”. Feeria świateł z reflektorów, ognisk i lampionów rzucających refleksy na wodzie i cienie drzew i ludzi na plaży. Zaciekawione twarze utrudzonych rolników oglądających samych siebie w „Galerii u Franka” czyli na zdjęciach rozmieszczonych na ogrodzeniu przydomowego ogródka pana Franciszka Mikołajczuka, gospodarza Ośrodka Wypoczynkowego w Gródku nad Bugiem. Na zdjęciach są także znani aktorzy z emitowanego przez czarno-białą telewizję serialu „Czarne chmury”: pułkownik Dowgird czyli Leonard Pietraszak i wachmistrz Kacper czyli Ryszard Pietruski na spotkaniu z członkami Dyskusyjnego Klubu Filmowego „Zbyszek”. Są i mieszkańcy Gródka podczas sobotnich „Weekendów z filmem”. Były to projekcje z udziałem aktorów i krytyków filmowych prowadzone pod gołym niebem na parkingu ośrodka w Gródku. Powiatowy Ośrodek Kultury przenosił na lato swoją działalność do Gródka ku zadowoleniu mieszkańców Sokołowa spragnionych dla siebie i swoich rodzin obcowania z kulturą, sportem i rozrywką na łonie natury. Sokołowskie zakłady pracy budowały z czego się dało domki a rady zakładowe związków zawodowych dokładały się finansowo do wczasów swoich pracowników i do licznych letnich imprez. Gródek dzięki temu tętnił życiem. W Bugu można było złowić taaaką rybę, wypić kielicha z dyrektorem czy sekretarzem, pogadać z kumplami, potańczyć wieczorem z żoną lub przyjaciółką żony, a rano w pobliskim drewnianym, zabytkowym kościółku na mszy świętej prosić Boga o odpuszczenie grzechów, których nie dało się w Gródku uniknąć.
Zawdzięczamy wszyscy ośrodek w Gródku dwóm ludziom: Alkowi Gryglasowi i Henrykowi Domańskiemu. Pierwszy był kierownikiem Powiatowego Komitetu Kultury Fizycznej i Sportu w Powiatowej Radzie Narodowej. Przekonał on decydentów o potrzebie budowy właśnie w Gródku ośrodka wczasowo-wypoczynkowego dla ludzi pracy; ośrodka z hotelem, stołówką, plażą i kąpieliskiem W tamtych siermiężnych czasach była to decyzja odważna i dalekowzroczna. Jako drugi, fizyczną realizację całego przedsięwzięcia wziął na siebie Henryk Domański, ówczesny szef Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Sokołowie. Był to rok 1972.